Pewnej bardzo ciepłej sierpniowej soboty spotkaliśmy się na zdjęcia. Z samego rana, bo liczyliśmy jeszcze na lekki chłód. Oczywiście się przeliczyliśmy, bo już o 8 rano (tak, to dla mnie wcześnie ;P) termometry wskazywały 25 stopni!! Najpierw kilka zdjęć w domu, który dopiero się urządza, a później poszliśmy w plener. Staraliśmy się szukać cienia, poszliśmy do parku, a tam mało komary nie pożarły nas żywcem – jeszcze nie widziałam, żeby w jednym momencie tyle komarów siedziało na moich nogach.
Mimo tych różnych niedogodności mieliśmy fajny spacer, w wyniku którego powstało kilka pięknych ujęć tego niezwykłego czasu ciąży 🙂
Przedstawiam Wam Renate i Mikołaja <3